Zbieracie
od ludzi prawdziwe pieniądze. W zamian "sprzedajecie" im nieistniejące:
waluty, surowce, indexy giełdowe, akcje, obligacje itp. Dodatkowo możecie
ludziom wmawiać, że dzięki "lewarowi" za wpłacone na konto brokera kilka setek będą mogli kupić: milion $, wagon złota albo tankowiec ropy.
Oczywiście
broker nie posiada walut, indexów, akcji, obligacji. Nie ma wagonu
wypchanego złotem na bocznicy ani tankowca pełnego ropy na redzie.
Jedyne co posiada broker to własny majątek (biura, komputery, soft itd.)
oraz pieniądze zebrane od graczy. Z konta u brokera nie wypłacicie
żadnej "wymienionej" waluty. W jego biurach nie odbierzecie żadnej
"kupionej" sztabki złota czy beczki ropy. Nie posiada on niczego z tego
co Wam "sprzedaje". Takie finansowe perpetuum mobile. Jedyna rzecz na
jakiej broker może zarobić to Wasze pieniądze wpłacone na jego konto.
Cała
sztuka polega na tym aby po "wykonaniu zleceń" broker mógł zatrzymać całość lub część Waszych pieniędzy dla siebie. Całe
obstawianie kursów odbywa się jedynie wirtualnie w komputerach brokera -
w rzeczywistości nic nie jest kupowane, nic nie jest sprzedawane. Pod
płaszczykiem komputerowej symulacji handlu odbywa się transfer pieniędzy
od klientów do brokera. Sami "wyskakujecie" z kasy.
Otwieram pierwszą z brzegu stronę brokera forex:
Oferujemy 71 instrumentów:
- waluty,
- surowce, towary rolne,
- metale szlachetne,
- indeksy giełd światowych,
- obligacje zagraniczne,
- indeksy walutowe.
Chyba się skuszę... na worek owsa albo marchwi.
Kreowany
wokół rynku forex marketingowy obraz skupiony jest na pokazywaniu na
pierwszym planie symboli walut, sztabek złota, beczek ropy itp. Wszystko
to okraszone jest opowieściami o międzynarodowej wymianie,
gigantycznych obrotach i ogromnej płynności. W praktyce już przy
zleceniu na 20-30 lotów cały ten miraż znika - broker odmawia przyjmowania zleceń (popatrzcie na limity w regulaminach). W rzeczywistości cały "rynek"
sprowadza się jedynie do możliwości brokera - Wasze zlecenia nigdzie
dalej nie wychodzą. Detaliczny forex to zbiór brokerów tworzących
indywidualne "rynki" dla swoich klientów - "rynki wyspowe".
Każdy broker może mieć własne ceny i własne zasady zawierania
transakcji. Czy to czymś się różni od zbioru kolektur bukmacherskich?
Do porównania:
Forex to nie giełda - to międzybankowy rynek walutowy
Czym w takim razie handluje broker?
A może to hazard?
Skoro
broker "sprzedaje" Wam to czego nie posiada czyli nic Wam nie
sprzedaje. Skoro Wy nie kupujecie od niego niczego bo on niczego nie ma.
Skoro to jedynie czysty zakład o zmianę kursu niczym nie zabezpieczony -
"nagi" zakład. Skoro jedynym źródłem "zysku" (wypłat) są wpłacone przez
uczestników pieniądze to czym to się różni od zakładu w kolekturze albo
w kasynie?
Granica między hazardem, a forexem - spread betting finansowy
No
właśnie. Czy te wszystkie samochody, jachty, domy, o których marzą
gracze istnieją tylko w ich wyobraźni? Broker nie ma czego rozdawać?
Cała mowa o handlu walutami surowcami itd. to czysta fantazja? Forexowy broker to jedynie kolektura przyjmowania zakładów o zmianę kursu?
Do porównania:
Czy Bucket Shop to to samo co Forex Broker? - z historii rynków finansowychForex - gra o ujemnej sumie wygranych czy piramida finansowa?
Jak
nadal macie wątpliwości to zapytajcie brokera czy posiada licencję na
prowadzenie kantoru. Skoro rzeczywiście handluje walutą musi takową
mieć.
... gdzie ty, gdzie ty miły (owsie) mój...
Где ты - Марина Алиева & Аслан Гусейнов
... gdzie ty, gdzie ty miły (owsie) mój...
Где ты - Марина Алиева & Аслан Гусейнов
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze moderowane