Foto Zsuzsa Polgár, Drezno 2008 |
Мой выдающийся мозг. Сделайте из меня гения
l'Ecart des cours est en raison directe de la Racine Carrée des temps. L'Esperance mathematique du spéculateur est nulle
Foto Zsuzsa Polgár, Drezno 2008 |
Louis Bachelier (ur. 11 marca 1870 roku, zm. 26 kwietnia 1946 roku) to francuski matematyk i ekonomista, uważany obecnie za pioniera współczesnej matematyki finansowej.
W swojej rozprawie doktorskiej napisanej w 1900 roku i zatytułowanej Théorie de la Spéculation Bachelier wyprowadził wzór na dystrybuantę procesu stochastycznego zwanego obecnie procesem Wienera. Matematyk William Feller pierwotnie nazywał ten proces procesem Bacheliera-Wienera. Pięć lat później wyprowadzenia tego wzoru niezależnie dokonał również Albert Einstein.
W swojej rozprawie doktorskiej wyprowadził również wzór na cenę opcji, gdy cena akcji zmienia się zgodnie z procesem Wienera oraz wzór na cenę opcji z barierą. Dokonał tego 73 lata przed opublikowaniem słynnego modelu i wzoru Blacka-Scholesa analizującego podobne zagadnienie przez Fischera Blacka i noblistę Myrona Scholesa.
Za życia osiągnięcia Bacheliera były w dużej mierze zapomniane i niedoceniane. W świetle gwałtownego rozwoju nowoczesnych rynków finansowych oraz narzędzi matematyki finansowej służących ich analizie, pionierskie prace Bacheliera współcześnie otrzymują należne im uznanie. Powstało międzynarodowe towarzystwo matematyki finansowej Bachelier Society upamiętniające jego nazwisko, a w setną rocznicę obrony jego pracy doktorskiej zorganizowano poświęcony mu specjalny kongres w Paryżu w 2000 roku.
Théorie de la spéculation - francuski
Bachelier Finance Society
"Któż mógłby pomyśleć w 1900, że po 50 latach będziemy wiedzieli o tyle więcej i rozumieli o tyle mniej"
Report on the Thesis of M. Bachelier, March 29, 1900
The subject chosen by M.Bachelier is somewhat removed from those which are normally dealt with by our applicants.His thesis is entitled "Theory of Speculation" and focuses on the application of Probability Theory to the Stock Exchange.First, one might fear that the author has exaggerated the applicability of Probability Theory as has often been done. Fortunately, this is not the case; in his introduction and in the section entitled "Probability in Stock Exchange Operations" he strives to set limits within which one can legitimately apply this type of calculation.He does not exaggerate the range of his results and I do not think that he is deceived by his formulas.
What can one then legitimately conclude in such a field? It is clear, first, that the market prices of various types of operations have to obey certain laws.Thus one could imagine combinations of prices such that one can win with certainty; the author cites some examples of this.It is evident that such combinations will never occur, or if they do, they will not persist.The buyer believes in a probable rise, otherwise he would not buy, but if he buys, it is because someone sells to him, and this seller obviously believes in a probable decline.From this results that the market, considered as a whole, takes the mathematical expectation of all operations and of all combinations of operations to be zero.
What are the mathematical consequences of such a principle? If one supposes that the deviations are not very large, one may assume that the probability of a deviation from the quoted price does not depend on the absolute value of this price.Under these conditions the principle of mathematical expectation suffices to determine the probability law; one obtains Gauss's celebrated law of errors.
As this law has been the object of numerous demonstrations which, for the most part, are logically incorrect, one should be cautious and examine closely this proof, or at least it is necessary to state in a precise manner the hypotheses made.Here the hypothesis which must be made is, as I have just said, that the probability of a deviation from the current market price is independent of the absolute value of this price.The hypothesis holds provided that the deviations are not too large.The author states this clearly, without perhaps, emphasizing it as much as he ought to.It is enough, nevertheless, that he has stated it explicitly so that his reasoning is correct.
The manner in which M.Bachelier deduces Gauss's law is very original, and all the more interesting in that his reasoning can be extended with a few changes to the theory of errors.He derives it in a chapter whose title may at first seem strange, for he calls it "Radiation of Probability". In fact, the author makes a comparison with the analytic theory of heat flow.A bit of thought shows that the analogy is real and the comparison is legitimate.The reasoning of Fourier, almost without change, is applicable to this problem so different from the one for which it was originally created.It is regrettable that M.Bachelier did not develop this part of his thesis further.He could have entered into the details of Fourier's analysis.He did, however, say enough about it to justify Gauss's law and to foresee cases where it would no longer hold.
Once Gauss's law is established, one can easily deduce certain consequences suscep-tible to experimental verification.Such an example is the relation between the value of an option and the deviation from the underlying.One should not expect a very exact verification.The principle of the mathematical expectation holds in the sense that, if it were violated, there would always be people who would act so as to re-establish it and they would eventually notice this.But they would only notice it if the deviations were considerable.The verification, then, can only be gross.The author of the thesis gives statistics where this happens in a very satisfactory manner.
M.Bachelier then examines a problem that at first would seem to give rise to some very complicated calculations.What is the probability that a certain market price be attained before a certain date? In writing the equation of the problem, one is led to a multiple integral in which there are as many signs superimposed as there are days before the date fixed.This equation seems at first intractable.The author solves it by a short, simple and elegant argument; moreover he remarks on the analogy with M.Andr´e's reasoning on the ballot problem.But this analogy is not strict enough to diminish in any way the originality of this ingenious artifice.The author uses it with equal success for other similar problems.
Tłumaczenie z francuskiego: Selime Baftiri-Balazoski i Ulrich Haussmann.In summary, we are of the opinion that there is reason to authorize M.Bachelier to have his thesis printed and to submit it.
Appell Poincar´e J.Boussinesq
...samotność suka...
Слава - Одиночество - Slava (Official Video)
Hipoteza błądzenia losowego (ang. random walk hypothesis) to pojęcie z dziedziny finansów podobne do hipotezy rynku efektywnego, które mówi, że stopa zwrotu instrumentu finansowego jest generowana przez proces stochastyczny zwany błądzeniem losowym. Oznacza to, że stopa zwrotu instrumentu finansowego w przyszłym okresie równa jest sumie stopy zwrotu z poprzedniego okresu oraz zmiennej losowej o wartości oczekiwanej równej zero.Źródło: Hipoteza błądzenia losowego
Hipoteza błądzenia losowego została po raz pierwszy wysunięta w 1900 roku przez francuskiego ekonomistę Louisa Bacheliera a rozpropagowane przez Burtona Malkiela w wydanej w 1973 roku książce zatytułowanej A Random Walk Down Wall Street. Książka ta doczekała się co najmniej 23 wydań i została również wydana po polsku pod tytułem Błądząc po Wall Street. Dlaczego nie można wygrać z rynkiem?.
Hipoteza błądzenia losowego ma również swoich przeciwników. Na przykład Andrew Lo i Archie MacKinlay wydali książkę zatytułowaną A Non-Random Walk Down Wall Street, w której podają argumenty przeciwko tej hipotezie.
Do poczytania:
Burton Malkiel - Błądząc po Wall Street. Dlaczego nie można wygrać z rynkiem?
Błądzenie losowe to pojęcie z zakresu matematyki i fizyki określające sformalizowane przedstawienie procesu, polegającego na podejmowaniu kolejnych kroków, każdy w losowo wybranym kierunku. Błądzenie losowe jest przykładem prostego procesu stochastycznego.Własności
Najprostszy przykład błądzenia losowego to ścieżka skonstruowana według następujących zasad:Średnia odległość w linii prostej pomiędzy punktem początkowym i punktem końcowym po n krokach rośnie zgodnie z . Jeśli przez "średnią" będziemy rozumieć średnią kwadratową, wtedy średnia odległość po n krokach wyniesie dokładnie .
- Istnieje punkt początkowy
- Odległość od jednego punktu ścieżki do następnego jest stała
- Kierunek od jednego punktu ścieżki do drugiego jest wybierany losowo i żaden z kierunków nie jest bardziej prawdopodobny od drugiego
Osiem przykładów błądzenia losowego |
Wykres przedstawia osiem przykładów błądzenia losowego, każdy o długości 100 kroków. W każdym kroku proces może pójść do góry lub na dół. Można zauważyć, że pozostają one skupione wokół punktu początkowego, a średnia odległość od tego punktu zwiększa się, ale wolniej niż liniowo.
Większa liczba wymiarów
Wyobraźmy sobie osobę w stanie upojenia alkoholowego spacerującą po mieście. Miasto jest nieskończone i całkowicie uporządkowane, a na każdym skrzyżowaniu upojona alkoholem osoba ma do wyboru jedną z czterech dróg (włączając tę, którą przyszedł). Formalnie jest to proces błądzenia losowego na płaszczyźnie o całkowitych współrzędnych.
Trajektoria błądzenia losowego to kolekcja miejsc odwiedzonych przez proces, rozważana jako zbiór bez brania pod uwagę kiedy proces osiągnął dany punkt. W jednowymiarowej przestrzeni trajektoria to po prostu wszystkie punkty pomiędzy minimalną wysokością osiągniętą przez proces a maksymalną wysokością (obie rosną średnio zgodnie z ). Przy większej liczbie wymiarów dostajemy dyskretny fraktal, to znaczy zbiór, który w dużej skali wykazuje własność samopodobieństwa, ale w mniejszej skali zobaczymy wpływ siatki, na której odbywa się proces.
Błądzenie losowe na grafie
Przypuśćmy teraz, że nasze miasto nie jest uporządkowane. Kiedy pijak dociera do skrzyżowania, może wybrać jedną z wielu dróg, każdą z jednakowym prawdopodobieństwem. Jeśli ze skrzyżowania wybiega siedem dróg, pijak wybierze każdą z nich z prawdopodobieństwem 1/7. Taki problem nazywamy błądzeniem losowym na grafie. Czy nasz pijak ciągle ma szansę na powrót do domu? Okazuje się, że przy pewnych łagodnych założeniach odpowiedź ciągle brzmi: tak. Na przykład jeśli długość wszystkich bloków pozostanie w przedziale od 10 metrów do 10 kilometrów (albo pomiędzy dwoma innymi dowolnymi liczbami), wtedy pijak prawie na pewno dotrze do domu. Ciekawe jest, że nie zakładamy przy tym, że graf jest planarny, tzn. że w mieście mogą być tunele i mosty. Jeden z dowodów opiera się na związkach z sieciami elektrycznymi. Weźmy mapę miasta i umieśćmy rezystor na każdym bloku. Teraz zmierzmy "opór pomiędzy danym punktem a nieskończonością". Innymi słowy, wybierzmy liczbę R i weźmy wszystkie punkty w sieci elektrycznej odległe o więcej niż R od naszego punktu i połączmy je razem. Mamy skończoną sieć elektryczną i jesteśmy w stanie zmierzyć opór od naszego punktu do połączonych punktów. Zwiększajmy R do nieskończoności. Granicę nazwiemy oporem pomiędzy punktem i nieskończonością.
Okazuje się, że prawdą jest:
Twierdzenie: proces błądzenia losowego na grafie posiada stany chwilowe wtedy i tylko wtedy, gdy opór pomiędzy punktem i nieskończonością jest skończony. Nie jest ważne, jaki punkt wybierzemy.
Okazuje się, że taki opis procesów ze stanami chwilowymi i powtarzającymi się jest bardzo wygodny i w szczególnym przypadku pozwala na analizę przypadku miasta na płaszczyźnie z ograniczonymi odległościami.
Nie należy mylić błądzenia losowego na grafie z łańcuchem Markowa. W przeciwieństwie do łańcuchów Markowa, błądzenie losowe na grafie posiada własność symetrii względem czasu lub odwracalności. Oznacza to mniej więcej, że prawdopodobieństwa przejścia danej trasy w jednym lub drugim kierunku są ze sobą w prosty sposób powiązane (jeśli graf jest regularny są po prostu równe). Okazuje się, że ta własność pociąga za sobą ważne konsekwencje.
Źródło: Błądzenie losowe (aktualny wpis na Wikipedii jest szerszy)
Ruchy Browna - chaotyczne ruchy cząstek w płynie (cieczy lub gazie), wywołane zderzeniami zawiesiny z cząsteczkami płynu.
W 1827 roku brytyjski biolog Robert Brown obserwując przez mikroskop pyłki kwiatowe w zawiesinie wodnej dostrzegł, iż znajdują się one w nieustannym, chaotycznym ruchu.
Ruchy Browna obserwuje się dla mikroskopijnych, mniejszych niż mikrometr, cząstek zawiesiny bez względu na ich rodzaj. Cząsteczki poruszają się ciągle, a ich ruch nie słabnie. Prędkość ruchu jest większa dla mniejszych cząstek i wyższej temperatury.
Autorami teorii ruchów Browna byli niezależnie Albert Einstein (w 1905 roku) i Marian Smoluchowski (w 1906). Obaj naukowcy zauważyli, że przypadkowe błądzenie pyłków jest wywołane bombardowaniem ich przez cząsteczki wody. Cząsteczki wody są dużo mniejsze, jest ich wiele oraz poruszają się bardzo szybko. Różnice w prędkości ruchu oraz liczby uderzających cząsteczek z poszczególnych stron są przyczyną ruchów drobin pyłku w cieczy. Smoluchowski stwierdził jednak, że za przesunięcia cząsteczek odpowiedzialne jest nie tyle bombardowanie, ile raczej fluktuacje ich gęstości w bezpośrednim sąsiedztwie zawiesiny. Na tej drodze Paul Langevin rozwinął dynamikę stochastyczną.
Matematycznym modelem fizycznego zjawiska ruchów Browna jest proces Wienera, który może być zastosowany do modelowania również w innych dziedzinach wiedzy, np. ekonomii.
Ruchy Browna można zaobserwować np. w przypadkuŹródło: Ruchy Browna
- drobin tłuszczu w mleku
- pyłków kwiatowych w wodzie
- drobin pigmentu w rozpuszczalniku
Marian Smoluchowski |
W tym miejscu Wikipedia zapomniała o Bachelierze, który wyprzedził Einsteina o 5 lat. Po raz pierwszy teoria błądzenia losowego cen na giełdzie - oparta o matematyczny model fizycznych ruchów Browna - pojawiła się w pracy doktorskiej Bacheliera obronionej w roku 1900. Dopiero później zawitała do świata fizyki, a po pracach Norberta Wienera (1918-1923) i Paula Levy'ego w końcu lat 30 ubiegłego wieku podbiła świat matematyki (ekonometria). Jest całkiem pewne, że Einstein nie znał pracy Bacheliera ponieważ jego wywód nie jest tak elegancki jak wywód Bacheliera. No cóż, Einstein był dużo lepszym fizykiem niż matematykiem.
Biografia:
Louis Bachelier - Teoria spekulacji - nie tylko na forexie
Ruchy Browna obserwowano już znacznie wcześniej, co najmniej od roku 1677 (Antony von Leeuwenhoek, ale nie podjął badań). Tłumaczono je pojęciem "siły żywej". W 1827 szkocki biolog Robert Brown obserwując komórki pyłku kwiatowego również dostrzegł, że cząsteczki widoczne w płynie wakuoli wykonują chaotyczne ruchy. Nie poprzestał na tym. Powtórzył obserwacje z użyciem cząstek nieorganicznych. Nadal obserwował chaotyczne ruchy - hipoteza "siły żywej" upadła. W kolejnych krokach Brown starał się eliminować wpływ czynników zewnętrznych na roztwór. Wciąż obserwował nieustanny ruch cząsteczek bez ładu i składu. Ostateczny wniosek: "ruszają się same z siebie". Brown opublikował wyniki swoich obserwacji:
Graficzne przedstawienie zmian cen obligacji angielskich i francuskich w pracy Regnaulta |
Współczesny "badacz" kręgów |
Bachelier
w swojej pracy nie powołał się na pracę Regnaulta i nie wiadomo czy ją
znał (nie powołał się zresztą na żadne inne źródło)[1]. Model Bacheliera
jest matematycznym uogólnieniem obserwacji Regnaulta. Bachelier pisał:
"W przypadku spekulacji nadzieja matematyczna jest równa zero"
("L'Esperance mathematique du spéculateur est nulle"). Nadzieja
matematyczna to wartość oczekiwana - w rachunku prawdopodobieństwa
spodziewany wynik doświadczenia losowego.
Odwołując się do
geometrycznych obserwacji Regnaulta. Stawiamy zatemperowany ołówek w
środku okręgu. Możemy przewidzieć obszar, w którym upadnie ołówek
(zmienność), ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć kierunku upadku
(ceny). Każdy kierunek jest równie prawdopodobny. Wynik sumy uzyskanych
odchyleń od środka z serii takich spekulacyjnych eksperymentów z ołówkiem
będzie zmierzał do zera. W wyniku serii spekulacji ostatecznie nie
uzyskamy więcej niż to co daje rynek reprezentowany przez środek okręgu
(średnia rynkowa).
Cała późniejsza matematyka finansowa to w
zasadzie poszukiwanie gdzie jest środek okręgu oraz jaki kształt ma
obszar dopuszczalnych wyników łącznie z przeniesieniem całego problemu w
przestrzeń wielowymiarową.
Jak do tej pory nadzieja matematyczna tych poszukiwań również zmierza do zera.
Skoro
wg. Bacheliera wynik spekulacji może prowadzić jedynie do zera (o
kosztach nie wspominając) nie jest dziwne, że jego nazwiska nie znajdziecie
na stronach firm zarządzających aktywnie pieniędzmi czy oferujących
zawieranie transakcji na rynkach finansowych, ani w literaturze ani na
szkoleniach o tematyce "500 powodów do otwarcia zlecenia" czytaj
"pobrania prowizji".
Biorę z półki akademicki podręcznik
"Teoria nowoczesnego inwestowania". Nie ma w nim słowa o Bachelierze. Na
końcu czytam: "Niełatwo jest prześcignąć rynek, ale okazuje się, że
przy odrobinie dobrych chęci jet to możliwe". Mimo upływu ponad 100 lat
autor nadal ma obawy przed napisaniem "odrobinie szczęścia". Biznes
finansowy nie płaci za pisanie "herezji"?
Pisząc
swoją pracę Bachelier obok dzieła Regnaulta mógł się powołać na jeszcze
jedno opracowanie. Bachelier oprócz teorii ruchów cen na giełdzie
poruszył również temat wyceny opcji - ile warta jest opcja w sytuacji
kiedy nie znamy i nie możemy skutecznie przewidzieć przyszłej ceny
akcji.
W roku 1870 (roku urodzin Bacheliera) Henri Lefevre były
osobisty sekretarz barona Jamesa Rothschilda opracował graficzny sposób
prezentacji wyceny opcji - ten sam sposób odnajdziecie w pracy Bacheliera
- jest on stosowany w podręcznikach do dziś. Lefevre w oparciu o
maszynę służącą do obliczania zakładów na wyścigach konnych skonstruował
drewniane "liczydło" z ruchomymi elementami do wyznaczania wartości
dowolnej opcji [2]. Przejście konia przez celownik jest tym samym co
wygaśniecie opcji - strata jest znana z góry, zysk może być teoretycznie
nieograniczony... . Pewnie współcześni gracze rynku opcji nie mają pojęcia, że grają "w konie".
Pierwsze wzmianki o opcjach znajdziemy w pierwszej książce o giełdzie "Confusion de Confusiones"
z 1688 roku (tłumaczenie na angielski 1957). Już wtedy handlowano
opcjami jak i opcjami na opcje. Na cześć autora od 2000 roku Feredracja Europejskich Giełd Papierów Wartościowych przyznaje nagrodę "De La Vega Prize". Jakże proroczy tytuł dla książki o giełdzie - "Poplątanie z pomięszaniem". Zasady zawarte w pracy pozostały aktualne po dziś dzień.
Przełomem
dla teorii wyceny opcji stała się praca Bacheliera z 1900 roku. W 1908
roku Vinzenz Bronzin z Triestu napisał "Teorię opcji". Facet kompletnie
zapomniany jak i jego dzieło napisane po niemiecku. Dopiero niedawno
nastąpiło tłumaczenie na angielski. W świecie anglosaskim historia
wszystkiego zaczyna się od "wersji angielskiej".
W roku 1932 Alfred Cowles powołał do życia fundację "Komisję Cowlesa d/s badań ekonomicznych" z siedzibą w Colorado Springs. Równolegle wspierał finansowo powstałe 1930 roku "Towarzystwo Ekonometryczne" i wydawane przez nie od 1933 czasopismo "Econometrica".
W 1939 roku Komisja przeniosła się na uniwersytet w Chicago. Badania
mogły ruszyć z kopyta. Jej członek 25letni Harry Markowitz w 1952 roku
nakreślił "Dobór portfela".
Kiedy
przeprowadzono eksperyment polegający na wyrysowaniu układu
sąsiadujących ze sobą białych i czarnych pól, który miał być
wyobrażeniem błądzenia losowego zaledwie 2% badanych potrafiło to zrobić
poprawnie. Nie wiadomo ile z tych poprawnych odpowiedzi było dziełem
świadomym, a ile dziełem przypadku. Przeciętny człowiek nie odróżnia
tego co losowe od tego co nie jest losowe. Tą wolną przestrzeń
zagospodarowała analiza techniczna - zawsze coś "wypatrzy".
Weźcie
kartkę papieru w kratkę i pole 10x10 kratek pokolorujcie waszym
wyobrażeniem błądzenia losowego tak aby połowa pól pozostała biała. Jak
to zrobicie porównajcie z układem róż widocznym w tle na teledysku.
Białe róże ...
Дилайс Белые розы
Wykresy losowe jak żywe made in użytkownik eterchi
Ku mojemu zdumieniu - wykres losowy na forexie
Zbiór nieprawidłowości w postrzeganiu losowości
Błędy w przekonaniach i ocenie prawdopodobieństwa na forexie
Wzory, których nie ma
Iluzja grupowania na forexie - szukania wzorców tam gdzie ich nie ma
_______________________________
[1] W roku 2011 kiedy powstał wpis panował pogląd, że Bachelier nie znał pracy Regnaulta. Obecnie (2021) dominuje pogląd odwrotny.
[2] Zapewne w akapicie jest mowa o opcjach określanych dziś terminem opcji europejskich czyli mających w przyszłości jeden z góry określony termin realizacji (wygaśnięcia). W odróżnieniu opcje amerykańskie mogą być zrealizowane w dowolnym czasie przed terminem wygaśnięcia. W skrajnym przypadku termin ten może być nieskończenie odległy co odpowiada opcji nigdy nie wygasającej.
Dominik to zwyczajny chłopak. Ma wielu znajomych, najładniejszą dziewczynę w szkole, bogatych rodziców, pieniądze na ciuchy, gadżety, imprezy i pewnego dnia jeden pocałunek zmienia wszystko. Ona zaczepia go w sieci. Jest intrygująca, niebezpieczna, przebiegła. Wprowadza go do Sali samobójców, miejsca, z którego nie ma ucieczki. Dominik, w pułapce własnych uczuć, wplątany w śmiertelną intrygę, straci to, co w życiu najcenniejsze.Forex "zaczepia go w sieci". Wprowadza do Sali hazardzistów, miejsca bez wyjścia.
Hipoteza rynku efektywnego (ang. efficient market hypothesis) to teza rozważana w finansach, zgodnie z którą w każdej chwili ceny papierów wartościowych w pełni odzwierciedlają wszystkie informacje dostępne na ich temat.
Po raz pierwszy hipotezę rynku efektywnego rozważał w 1900 roku w swojej pracy doktorskiej zatytułowanej Théorie de la Spéculation francuski matematyk, Louis Bachelier. Jego praca pozostała jednak w dużej mierze zignorowana przez współczesne mu środowiska naukowe. Rozwój współczesnej hipotezy rynku efektywnego miał miejsce począwszy od lat 60. XX wieku.
Definicje hipotez rynku efektywnego
Formalne definicje hipotezy rynku efektywnego zostały sformułowane w roku 1970 przez Eugene E. Fama z Uniwersytetu Chicagowskiego i przyjęły się w późniejszej literaturze przedmiotu. Fama rozważał trzy różne formy hipotezy rynku efektywnego: słabą, semi-mocną i mocną.
Słaba hipoteza rynku efektywnego zakłada, że obecne ceny papierów wartościowych odzwierciedlają wszystkie historyczne informacje oraz dane cenowe. Oznacza to, że przyszłych zmian cen nie można w żaden sposób przewidzieć na podstawie przeszłych cen i innych wskaźników takich jak wysokość obrotów. Gdyby ta hipoteza była prawdziwa, wówczas zastosowanie analizy technicznej jako narzędzia do podejmowania decyzji o zakupie czy sprzedaży papierów wartościowych nie mogłoby przynieść ponadprzeciętnych zysków.
Semi-mocna hipoteza rynku efektywnego zakłada, że obecne ceny papierów wartościowych odzwierciedlają wszystkie publicznie dostępne informacje, włączając w to dane historyczne, raporty finansowe, prognozy ekonomiczne, itp. Gdyby ta hipoteza była prawdziwa, wówczas zastosowanie zarówno analizy technicznej jak i analizy fundamentalnej do podejmowania decyzji inwestycyjnych nie mogłoby przynieść ponadprzeciętnych zysków.
Wreszcie mocna hipoteza rynku efektywnego zakłada, że obecne ceny papierów wartościowych odzwierciedlają wszystkie dostępne informacje, zarówno publiczne, jak i niepubliczne. Gdyby ta hipoteza była prawdziwa, wówczas ani analiza techniczna, ani fundamentalna, ani nawet insider trading nie mógłby przynieść ponadprzeciętnych zysków.
W opublikowanym w 1980 roku artykule zatytułowanym On the Impossibility of Informationally Efficient Markets Sanford Grossman i Joseph E. Stiglitz argumentowali, że wysoki poziom efektywności rynku jest wewnętrznie sprzeczny. Zauważyli oni mianowicie, że w sytuacji braku możliwości uzyskania ponadprzeciętnych zysków potencjalni inwestorzy nie mieliby motywacji do podjęcia analizy papierów wartościowych koniecznej do ich efektywnej wyceny. Innymi słowy zauważyli oni, że koszt analizy papierów wartościowych jest istotnym elementem ograniczającym efektywność rynków finansowych. Wnioskiem z tego rozumowania, jest to, że rynki charakteryzujące się wysokimi kosztami analizy mają niższy poziom efektywności, zaś te o niskich kosztach analizy powinny być bardziej efektywne.
Większość prac empirycznych przeprowadzonych w latach 70. XX wieku w Stanach Zjednoczonych, gdzie rynek charakteryzuje się łatwością w dostępie do raportów spółek oraz stosunkowo niskimi kosztami transakcyjnymi, przemawiało za efektywnością rynków finansowych przynajmniej w semi-mocnej postaci. Jednak na początku lat 80. udokumentowano kilka anomalii, takich jak efekt stycznia, które wydawały się zaprzeczać efektywności rynków finansowych.
W celu wyjaśnienia przyczyn możliwego braku efektywności rynków finansowych powstała nowa dziedzina finansów znana jako finanse behawioralne. Stara się ona wyjaśnić brak efektywności rynków korzystając z faktu, że ludzie popełniają systematyczne błędy przy prognozowaniu przyszłości, co udowodniono między innymi na gruncie nauk psychologicznych.
Warunki efektywności rynku
Aby rynek można było określić jako efektywny musi spełniać następujące założenia teoretyczne:
- działa na nim nieskończona liczba uczestników; każdy z nich niezależnie od innych wycenia wartość akcji dążąc do maksymalizacji zysku przynoszonego przez te akcje
- działanie pojedynczego inwestora nie jest w stanie zmienić cen akcji
- komunikaty mogące wpływać na wartość firm są generowane w sposób nieskorelowany
- informacje docierają natychmiast do wszystkich uczestników rynku
- informacja jest bezpłatna
- koszty transakcji nie istnieją
- wszyscy inwestorzy od razu używają otrzymaną informację
- każdy z inwestorów ma takie samo zdanie co do kierunku wpływu informacji na cenę waloru oraz taką samą oczekiwaną stopę zwrotu.
- horyzonty inwestycyjne wszystkich graczy są jednakowe
Ceny na rynku efektywnymhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Hipoteza_rynku_efektywnego
Na rynku efektywnym ceny zachowują się według reguł:
- ceny akcji w każdej chwili idealnie oddają ich wartości
- ceny akcji natychmiast zmieniają się na podstawie nowych informacji, a następnie pozostają stałe aż do pojawienia się nowego komunikatu
- długotrwałe osiąganie zysków większych od przeciętnych nie jest możliwe
- zmiany cen na kolejnych sesjach są od siebie niezależne