środa, 15 lutego 2012

# Forex dziennik, journal - dobry sposób na zdobywanie klientów czy frajerów?

Forex dziennik, journal - dobry sposób na zdobywanie klientów czy frajerów?

Propaganda forexowych zysków


O zyskach z Forexu w zasadzie pisze tylko na stronach, które usiłują coś sprzedać. Dziwne, ale z dziennikami prowadzonymi na forach internetowych[1] jest podobnie. Schemat łowienia potencjalnego klienta wygląda analogicznie.

Autor zakłada dziennik i prowadzi go w pierwszym okresie w sposób "niewinny". W dzienniku nie ma śladu żadnej reklamy, namawiania itp. Wręcz przeciwnie, autor chętnie opisuje swoje zagrania, udziela pomocy, rad itd. Zdobywa sympatię. Jedyna rzecz jaka odróżnia jego dziennik od innych dzienników to niewiarygodnie "fenomenalne" zagrania - "szczęka opada". Taka treść przyciąga kolejne rzesze żądnych zysku "prenumeratorów". Chociaż dziennik nie zawiera żadnej możliwości wiarygodnej weryfikacji zagrań liczba fanów dalej rośnie. Jest to kluczowa chwila dla tego typu dziennika. Albo sekcja "sceptyków" skutecznie podważy treść dziennika i zniechęci "prenumeratorów" - zainteresowanie dziennikiem spadnie - albo nic nie będzie już w stanie obrzydzić dziennika - ludzie pójdą jak przysłowiowe konie z klapkami na oczach.

Jeśli zainteresowanie dziennikiem zacznie spadać autor pozostawi dziennik na etapie "niewinnym" i zaprzestanie jego dalszego prowadzenia. Może "bajerował", ale niczego nie sprzedawał - jest czysty. Za jakiś czas odrodzi dziennik w innym miejscu internetu albo w tym samym jako on albo ktoś "inny" - nowe konto. Poprawi lub zmieni styl i znów spróbuje.

Jeśli zainteresowanie dziennikiem dalej będzie rosło autor będzie dalej nakręcał zainteresowanie wokół niego. Wcześniej czy później "bez przymusu" część "prenumeratorów" sama zacznie kierować na priv[2] pytania na temat odpłatnego otrzymywania sygnałów czy możliwości zakupu "systemu". Wtedy autor będzie mógł wyciągnąć szydło z worka czyli rozpocząć sprzedaż.

Dalsze życie dziennika to maksymalizacja zysków ze sprzedaży. Najpierw autor będzie sprzedawał po cichu na priv. Jak się wyda i dotrze do administracji strony to nie ma nic do stracenia - umieści ofertę otwartym tekstem w dzienniku. Będzie prowadził marketing tak długo jak się da i będą klienci. Jak wejdzie w drogę konkurencji w postaci administracji forum[3] zostanie szybko zbanowany - zablokowany. Jak nie, to będzie sprzedawał dopóki "zadowoleni" klienci dadzą mu żyć. Jak jest "swojakiem" może liczyć na to, że negatywne opinie będą szybko usuwane przez administrację strony. Po wydrenowaniu rynku dziennik zniknie tak jak się pojawił.

Za jakiś czas odrodzi się ponownie w tej czy innej postaci bo takie dzienniki wracają jak bumerangi. Pamięć na Forexie nie jest długa - nowe pokolenia żądnych zysku szybko dorastają, a przegranych odchodzą. Schemat zostanie powielony. Na forexie jest tak duża rotacja, że wciąż i wciąż nie brakuje chętnych na baśnie z 1000 i 1 nocy.

Jak łapie się naiwniaków na forexie?

W moim przypadku było podobnie. Po kilku dobrych radach popartych w końcu "finansową propozycją pomocy" i zorientowaniu się, że nie zamierzam niczego kupić "przymilas" znikał.

Na zadowolonego klienta


Modyfikacją wyżej opisanego schematu jest wprowadzenie zadowolonego klienta, klientów. Styl dziennika będzie "skromny". Autor nie będzie przedstawiał siebie w samych superlatywach - pozostanie skromny, niewinny - nie chce niczego sprzedawać. Ciężar prowadzenia marketingu zostanie przerzucony na "zadowolonych klientów" w rzeczywistości cichych współpracowników autora. To oni będą umieszczać w dzienniku wpisy, że "skorzystali" i wszystko "śmiga" jak w reklamie: "Kowalski kupił ... i w 2 dni po3ił kapitał". Sprzedaż będzie prowadzona "od niechcenia". Dzienniki pisane w ten sposób znajdziecie na "zaprzyjaźnionych" z autorem forach oraz własnych stronach autora z wpisami od "klientów".

Cały pomysł oparty jest na banalnej socjotechnice "znajoma znajomej" czyli marketingu szeptanym. Chociaż przekaz pochodzi od jednej osoby w umyśle ofiary powstaje odczucie zadowolonego tłumu. W wersji na "Zosie Samosie" autor zakłada wiele kont (multikonto[4]) i dyskutuje sam ze sobą. W przypadku "nieprzychylności" moderatorów wystarczy, że będzie miał zmienne IP, albo będzie się logował z różnych adresów IP. Zanim moderatorzy połapią się kto jest kto trochę czasu minie.

Na co dzień napotkacie w internecie całe szajki naganiaczy powiązane wspólnym interesem np. ludzi z jednej firmy szkoleniowej albo związanych z jednym brokerem. Trochę prawdy dowiecie się gdy dojdzie do "wymiany uprzejmości" pomiędzy rywalizującymi o klienta grupami. Krytykując konkurencję piszą nieświadomie również o sobie odsłaniając ciemne kulisy "branży".

"Wypełniaczy" internetu łatwo nie zidentyfikujecie. Kamuflują prawdziwe intencje jak tylko mogą. Czasem miną miesiące zanim zorientujecie się kim są i co tak naprawdę chcą Wam sprzedać. Ogromna rzesza osób figurujących na stronach biznesu okołoforexowego ma swoje "avatary" zasypujące internet wpisami na temat Forexu gdzie tylko się da. Powiązanie jednych z drugimi nie jest proste. Ta armia kreuje w internecie forexowy pijar (od PR - public relations). Do niej należy zdecydowana większość stron internetowych i for o forexie. Napiszcie na nich coś przeciw dominującej jedynie słusznej wierze w zarabianie na forexie, a przekonacie się jak sprawnie działa cenzura.

Jak całkiem legalnie oszukiwać na forexie?

Jak prowadzić fenomenalny dziennik


Przykładowo rano piszecie coś o wzrostach. Jak nie wzrośnie to wieczorem przemilczycie to w dzienniku albo coś napiszecie w stylu "sygnał nie został potwierdzony - brak otwartych pozycji". Ewentualnie piszecie jak w cudowny sposób rynek nie zrobił Was w konia bo ... tu wpisujecie co Wam ślina na język przyniesie. A jak wzrośnie? No to lecicie po całości. Wieczorem piszecie "zgodnie z moimi porannymi przewidywaniami nastąpił wzrost, kupno po... zamknięcie po ...". Ceny sprawdzacie na wykresie w okolicach minimum i maximum okresu i wpisujecie. Nawet rachunku nie musicie mieć. Grafika? Wystarczy konto demo. Otwieracie z 10 pozycji na ślepo. Wieczorem wybieracie najbardziej "dochodowe" zagranie i wstawiacie do dziennika. Mucha nie siada na "prenumeratorach". Nie zaszkodzi to wszystko okrasić opisami Waszej "fenomenalnej" zdolności przewidywania przyszłości na podstawie ... wpisujecie co Wam strzeli do głowy. Jako zamknięcie sprzedaży umieszczacie możliwość zakupu sygnałów, systemu, ebooka, szkolenia albo innego diabła.

Co odważniejsi to nawet wstawiają konta demo. Na takim koncie jeszcze nikt nigdy nic nie zarobił więc w zasadzie jest to czysty scam, ale co tam. Ile zarobiono na "produktach" w ten sposób "uwiarygodnionych" to inna sprawa.

Jak sprytnie wprowadzać w błąd przy pomocy forexowych kont demo?

WIŚNIA Październik 04, 2012, 12:17:41 am -----

Ciężko się nie zgodzić. Czytając te forum zaczynam dostawać schizy. Może ten cały forex tak na prawdę nie istnieje... Wpłacasz kasę a to czarna dziura, taki drugi ZUS...
Powiedz proszę czy znasz jakieś blogi, dzienniki graczy, którzy podchodzą do tematu poważnie.

Październik 04, 2012, 08:29:39 pm ------

Jak masz dostać schizy to daj sobie spokój z dalszym czytaniem tego forum. Forex nie dla "mientkich".

Kasa wpłacana na detalicznym forexie jest jak najbardziej realna. Wirtualne jest to co niby jest za nią kupowane. To tak samo jak wymiana pieniędzy na żetony w kasynie albo zakup kuponu gry liczbowej. Po drugiej stronie rzeczywiście nic nie ma, tzn. jest hazard.

Forex - jak sprzedawać prawie wszystko nie mając prawie nic?
Żeton w kasynie - instrument pochodny na Forexie - przyjemność gry
Dlaczego nie można bujnąć rynkiem forex?

Pierwowzór forexowej gry liczy kilkaset lat. Ludzie, których nie było stać na grę na giełdzie spotykali się i zakładali między sobą o zmianę kursu instrumentu na giełdzie, ale samego instrumentu nie kupowali - nie było ich stać. Sprawdzali jedynie rzeczywiste notowania. Kto "trafił" zgarniał pulę.

Czy Bucket Shop to to samo co Forex Broker? - z historii rynków finansowych
Teraz "kubeł na pieniądze" trzymają brokerzy. Ty je wrzucasz.

Nie wiem co rozumiesz przez "poważne podchodzenie do tematu".
Znalezione w internecie - Forex cytaty
Niestety sporo tych dzienników już nie istnieje. Albo wpisz w wyszukiwarkę "forex forum". Przykładowo na "navi" mają kilkaset sztuk dzienników. Na ile poważnych oceń sam. 
______________________________
[1] W 2012 roku kiedy powstał wpis "forexowe życie" toczyło się wokół jednego dominującego forum. Autorka opisała doświadczenia z bytności na nim. 
[2] Priv - skrót od "personal message", “private message” (PM) - wiadomość osobista, prywatna. Wewnętrzny system wymiany wiadomości pomiędzy zarejestrowanymi użytkownikami platformy. Komentarze są widoczne dla wszystkich, wiadomości prywatne – tylko dla ich adresatów. O "napisanie na priv" proszą osoby zainteresowane wrażliwymi elementami oferty, o których nie chcą rozmawiać na forum publicznym.
[4] Forum zarabia na płatnych reklamach. Kto chce prowadzić sprzedaż, a nie wykupi reklam jest "cenzurowany", a w ostateczności blokowany zwłaszcza gdy stanowi konkurencję dla reklamodawców. 
[3] Zwykle regulaminy for internetowych zabraniają posiadania "multikonta" czyli wielu kont zarejestrowanych przez jednego użytkownika. Celem jest wyeliminowanie "nabijania pustych postów" czyli sztucznego podbijania popularności wątku przez "dyskutowanie z samym sobą".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze moderowane

Popularne posty